Natrętna windykacja - co robić?

Mam taki problem niestety. W zeszłym roku daolam sie namowic mezowi na chwilowkę. Były kłopoty owszem, wiec to było jedyne rozwiazanie. Dzis już bym pewnie nie wzięla, no ale stalo się. Bylam pewna ze da się splacić w terminie ale przez klopoty ze zdrowiem popadliśmy w jeszcze gorsze długi. Nie to, że unikam splaty czy coś ale to co sie dzieje to wola o pomstę do nieba. Splacamy z męzem ile sie da, po trochę tyle co nas stać. Codziennie mam co chwile telefon z windykacji , z roznych numerów i prywatnych też. Czasem nawet wieczorem, przed dwudziesta drugą. Jak mowię że wplacam tylko po trochę, to nie rzadko konsultant prawie na mnie krzyczy. Ciagle chcą żebym podawala jakies dane ale skąd ja mam wiedzieć, że to ktoś ode mnie nie chce wyciągnąć? Przestalismy juz odbierać bo normalnie strach. Ciągle tez smsy że jadą do nas do domu albo że zadzwonią do pracodawcy. Czy to możliwe jest? Ta windykacja się nazywa Armada. Niech mi ktoś poradzi co im powiedzieć bo jak to się nie skonczy to chyba tylko zmienić numer pozostaje.

Trudny temat. Ciężko się wczuć w Twoją sytuację bo widać, że sporo emocji Cie to kosztuje. Jeśli rzeczywiście są przesłanki do skargi na windykatora, możesz to zrobić - jest miejski rzecznik konsumentów czy ostatecznie policja... Ale to ostatecznie... Tak naprawdę, to zadaj sobie pytanie czy na pewno nie poradzisz sobie z tym sama - odbierając telefon, zapytaj stanowczo o dane windykatora, imie i nazwisko, poproś o rozmowę z jego przełożonym albo zapytaj czy jest świadomy, że przekroczenie uprawnień jest karalne? Może rozmowa wystarczy? Windykator może odwiedzić Cię w pracy ale nie ma prawa z nikim rozmawiać o Twoim długu... ani z pracodawcą ani z sąsiadem ani z nikim innym. Z tego co czytam różne firmy na granicy prawa stosują tego typu praktyki - sam kiedyś odebrałem telefon od pewnej instytucji po 22giej. Nie daj sie zastraszyć ani sprowokować. I przede wszystkim spłacaj długi - to Cię uwolni od problemu. Pozdrawiam.